Uzyskanie licencji pilota jest niezwykle trudne. To zawód dla wybranych. Otrzymanie uprawnień to proces czasochłonny i kosztowny. Tylko niektórzy mogą wziąć udział w prywatnych szkoleniach, za które trzeba słono zapłacić. Daniel i Dominika ciągle to słyszeli, a jednak znaleźli sposób, żeby spełniać swoje marzenia bez worka wypełnionego pieniędzmi. Chęć, pasja i oczywiście ciężka praca, a także Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Chełmie pozwoliły zrealizować ich plany!
I believe I can fly
O lataniu myślał od dziecka – to jego zamiłowanie, cel, pomysł na życie. Dla niej latanie to spełnianie marzeń, walka ze stereotypem, przełamywanie barier – kocha to! Daniel Napierakowski i Dominika Pikula – różne charaktery, różne osobowości, które łączy pasja do latania. I chociaż loty w przestworzach tworzą idealne warunki do tego, żeby pobujać czasem w obłokach, to na pewno nie jest tak w ich przypadku. To osoby, które wiedzą czego chcą i mimo częstych lotów twardo stąpają po ziemi. Realizują swoje marzenia, uparcie dążąc do celu.
Daniel Napierkowski – absolwent PWSZ w Chełmie na kierunku Mechanika i budowa maszyn, specjalizacja Pilotaż samolotowy. Obecnie instruktor pilotażu w Ośrodku Kształcenia Lotniczego w tej uczelni, a także pierwszy oficer w Polskich Liniach Lotniczych LOT. Został również wicemistrzem Polski juniorów w lataniu precyzyjnym w 2018 roku. Dominika Piluka – studentka czwartego roku Mechaniki i budowy maszyn, również na specjalizacji Pilotaż samolotowy w chełmskiej PWSZ. Właśnie odebrała licencję pilota zawodowego. Obecnie bierze udział w kursach, które w przyszłości pozwolą jej szkolić innych studentów w technice pilotażu.
Kobieta za sterami samolotu?!
– Bardzo często zdarza się, że kiedy rozmawiam z ludźmi o lataniu, to wszyscy myślą, że szkolę się na stewardessę. Kiedy tłumaczę im, że chcę zostać pilotem samolotowym, wiele osób robi wielkie oczy. Przyjęło się, że to męski zawód. Nie zwracam na to uwagi, że większość dziwi się, że chcę zostać pilotem. Takie słowa wręcz motywują mnie do działania – mówi Dominika.
Prywatne szkolenia lotnicze to koszt około 200-250 tysięcy złotych – którego studenta na to stać?
– Bardzo niewiele osób ma pieniądze na to, żeby wydać setki tysięcy złotych na prywatne szkolenia. Ich koszt to około 200-250 tysięcy złotych. Podałam kwotę ogólną, dużo zależy od tego, gdzie robimy wszystkie uprawnienia. Wiadomo, można znaleźć tańsze lub droższe ośrodki szkoleniowe – tłumaczy Dominika. – Taka uczelnia jak PWSZ w Chełmie pomaga spełniać marzenia lotnicze również tym mniej zamożnym osobom. Żeby zostać tam pilotem nie trzeba mieć worka pieniędzy, ale trzeba mieć worek chęci i umiejętności – dodaje Daniel.
Nie jestem z rodziny, która ma wór pieniędzy
Jak osiągnąć swoje marzenia? Żeby zostać pilotem samolotowym na PWSZ w Chełmie, trzeba dostać się na kierunek ogólny Mechanika i budowa maszyn, a po roku na specjalność Inżynieria lotnicza ze specjalizacją Pilotaż samolotowy. Rekrutacja na specjalizację nie jest jednak najłatwiejsza. Przez pierwszy rok należy starać się o jak najlepsze wyniki w nauce i dbać o to, żeby otrzymać jak najwięcej punktów podczas rekrutacji.
– Dobrze jest zrobić licencję PPL (A) – czyli licencję pilota turystycznego. Nie jest to wymóg formalny, ale bardzo się przydaje. Koszt takiej licencji waha się w granicach 20-30 tysięcy. Nie jestem z rodziny, która śpi na pieniądzach, dlatego wybrałem PWSZ w Chełmie, a nie szkolenia prywatne. Żeby zarobić na PPL (A) wyjechałem po maturze do Anglii do pracy. Z tego płynęło wiele korzyści. Nie tylko zarobiłem na szkolenie, ale także podszlifowałem język angielski, który jest bardzo potrzebny w tym zawodzie – mówi Daniel.
Na ten sam pomysł wpadła Dominika, która nad Tamizą zarabiała z myślą o swoich marzeniach. – Już jako licealistka pracowałam i odkładałam pieniądze. Wyjechałam do Anglii, żeby odłożyć, ale też, żeby poćwiczyć język. Dla linii lotniczych dobra znajomość angielskiego jest kluczowa, musimy umieć się nim płynnie posługiwać – wyznaje Dominika.
Trzy nowe samoloty dla studentów PWSZ w Chełmie
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w 2018 roku przekazało PWSZ w Chełmie dofinansowanie na trzy nowoczesne statki powietrzne. Są to samoloty treningowe AT3 serii R100. Uzupełnienia we flocie przełożyły się na wzrost jakości kształcenia studentów. – Szkolę na tych samolotach i kształci mi się na nich fantastycznie. Te samoloty są bardzo nowoczesne. Awionika, czyli przyrządy znajdujące się w tym sprzęcie, jest bardzo zaawansowana. Studenci, którzy mają okazję do uczenia się na tych statkach powietrznych, mogą ćwiczyć technikę dokładnego pilotażu. To dolnopłaty i dlatego wymagają większej precyzji w lataniu i lądowaniu. Gdyby ministerstwo nie dofinansowało tych samolotów, to nie mielibyśmy okazji zdobywać doświadczenia na tak nowoczesnym sprzęcie – mówi Daniel.
– W tych samolotach jest wiele ułatwień, można np. ustawić sobie punkt zwrotny, jest nawigacja. To klasa sama w sobie, można się na nich wiele nauczyć – dodaje Dominika.
Szkolenia i latem, i zimą
Obecnie uczelnia realizuje istotną inwestycję polegającą na budowie betonowego pasa startowego. Jest to możliwe dzięki wsparciu MNiSW. – Jedną z zalet budowy takiego pasa jest to, że będziemy mogli ćwiczyć pilotaż samolotowy zarówno latem, jak i zimą. Do tej pory szkoliliśmy się tylko latem. W okresie zimowym odśnieżanie pasa trawiastego powoduje jego uszkodzenie, z betonową nawierzchnią nie będzie tego problemu. Kolejną zaletą jest to, że technika lądowania na takim pasie jest inna. Na wszystkich większych lotniskach znajdują się pasy betonowe. Cieszę się, że szkoła nieustannie się rozwija, a studenci PWSZ będą mogli zdobywać jeszcze więcej przydatnych umiejętności, które na pewno wykorzystają później w pracy zawodowej – podkreśla Daniel.
Duże linie lotnicze zainteresowane studentami PWSZ w Chełmie
Wyższe szkoły zawodowe są ogniwem łączącym naukę z biznesem. Misją tych szkół jest kształcenie zawodowe studentów oraz zapewnienie praktyk, dzięki czemu studenci zdobywają umiejętności, które wyróżniają ich na rynku pracy. Tę misję realizuje również PWSZ w Chełmie. Uczelnia współpracuje z dużymi liniami lotniczymi. Dzięki temu studentom znacznie łatwiej jest znaleźć pracę po ukończeniu studiów. Daniel pracuje obecnie w Polskich Liniach Lotniczych LOT. – Dzięki współpracy uczelni i dużych firm lotniczych do naszej szkoły przyjechały PLL LOT i rekrutowały pilotów do pracy. Ja wziąłem udział w takiej rekrutacji i teraz latam na Boeingu 737 w PLL LOT i jestem przeszczęśliwy! Uważam, że to ważne, że uczelnie mają kontakt z dużymi firmami. Chcemy po ukończeniu wymarzonego kierunku pracować w zawodzie. – podkreśla Daniel.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego wspiera rozwój Państwowych Wyższych Szkół Zawodowych. Jedną z możliwości otrzymania dodatkowych środków jest program „Wsparcie rozwoju kształcenia na profilu praktycznym w publicznych uczelniach zawodowych” z budżetem 15 milionów złotych. Innowacyjne są kryteria przyznawania środków. Algorytm ma charakter projakościowy – premiuje te uczelnie, które będą lepiej realizować swój określony cel. I tak w przypadku publicznych uczelni zawodowych składnikiem wpływającym na wysokość subwencji będą m.in. ekonomiczne losy absolwentów (to, jak absolwenci radzą sobie na lokalnym rynku pracy). Pomaga w tym ogólnopolski system monitorowania Ekonomicznych Losów Absolwentów (ELA – więcej informacji na portalu studia.gov.pl). Na podstawie danych z m.in. Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i systemu POL-on monitoruje parametry takie jak względne wskaźniki bezrobocia czy zarobków absolwentów, pomagając znaleźć kierunki studiów najbardziej pożądane na rynku pracy oraz kształtować zarządzanie uczelnią w kwestii promocji czy polityki kształcenia. Taki algorytm obliczania subwencji to mechanizm, który zwiększy mobilizację uczelni zawodowych do kształcenia studentów zgodnie z lokalnymi potrzebami rynku pracy.